www.belfrowisko.fora.pl

Papież Mikołaj

Dla niezorientowanych: grupa z ćwiczeń z powszechnej dr Jakuboszczak była na filmie "Maria Antonina" w czwartek 16 kwietnia 2009 w kinie Malta przy Rondzie Śródka W Poznaniu.

Otrzymaliśmy miałki, film pozbawiony emocji. Chyba, że tylko wyłącznie emocje negatywne. Kreacje aktorskie są zadowalające! Ale to tylko tyle, na ten temat. Szkoda, że potencjał postaci Marii Antoniny, niezwykle ciekawej królowej, która żyła burzliwych czasach nie został wykorzystany. Film urywa się w połowie. Większość jego czasu poświęcono niemocy Ludwika Augusta (Ludwika XVI) wobec żony, objadaniu się ciasteczkami, paradowaniem w pstrokatych strojach. Muzyka do zdarzeń w filmie pozostawia wiele do życzenia (podkład amerykańskich piosenek do filmu o Austriaczce we Francji Burbonów - no supeeeeeeer). Ocena 4-/10

Pingwin

Lol, ocena jak z gazety Wink

ja bym powiedział, że film coś w sobie ma. Jest bardzo uwspółcześniony, że się tak wyrażę, aczkolwiek to chyba stanowi właśnie o jego klimaciku. No i - co ważne - wydaje mi się niezłym pokazaniem świata z punktu widzenia kobiety.

Papież Mikołaj

Dominika Kulas

Moim zdaniem ten film był taki sobie.Muzyka rzeczywiście nie pasowała do tych czasów.I ten Ludwik.Ale z niego sierota:P

Karlitos

Film był niezły. Zauważmy, że nie miał to być film dokumentalny o życiu Marii Antoniny, ale produkcja fabularna. A po drugie muzyka była współczesna bo i cała konwencja filmu była współczesna.

Dla mnie był to przede wszystkim bardzo mile spędzony czas we wspólnym gronie i chyba o to chodziło. Smile

Papież Mikołaj

Fabularyzować to se mogła, pani reżyser, życie dookoła Marii Antoniny a nie główną bohaterkę. Skoro mamy dokumenty i pewne wydarzenia opisane z jej życia, to powinna najpierw je w tym filmie pokazać. Większość z tych faktów wykorzystano. Ale gdzie afera naszyjnikowa? Ucieczka do Varennes (przy pomocy tego Szweda - Fersena)? Sfingowany proces? Przemiana jej wizerunku, podczas pobytu w więzieniu? Piękna śmierć (tu pewnie będziecie marudzić, ale jak czyjąś historię się omawia, to powinna mieć początek i koniec)

Powiem jedno do Sofii: NIE DAŁ BYM CI ANI GROSZA, GDYBYM WIEDZIAŁ CO ZA GNIOT WYREŻYSERUJESZ!

PS. Nie mniej jednak czas spędzony z Wami, wyrównał mi z nawiązką niesmak po tym "dziele".

Karlitos

Myślę, że trudno byłoby przedstawić 23 lata w przeciągu 120 minut, ale skoro uważasz, że się da. Droga wolna czekam na hit.

Papież Mikołaj

Nie mówie o pokazywaniu co rokrocznie sie zdarzyło. Tylko najważniejsze wydarzenia w ekranizacji danej postaci (historycznej bądź nie) powinny być wykorzystane. W tym filmie była ich połowa. I to jeszcze tych NIE NAJWAŻNIEJSZYCH.

A w filmie tej długości można zmieścić całe życie. Wyciął bym tylko te pogaduszki o zdaniu "Niech jedzą ciastka" którego Maria nie jest autorstwem (pojawił się za czasów panowania Ludwika XIV), zbędne sceny, gdzie bohaterowie leżą oni na trawie oraz scenę z "prywatki królowej". Skoro jest zdanie w filmie "królowa lubi się bawić" to widz jest na tyle inteligentny, że może sobie wyobrazić piżama party owej monarchini w Wersalu.

Ale za dużo marudze. Niestety skorpiony tak mają.

Pingwin

Też bym się z Tobą, Mikołaju, nie zgodził. Celem filmu nie było pokazanie życia królowej, tylko wyglądu świata z punktu widzenia ówczesnej nastolatki, kobiety, szlachcianki. Tak wyglądało jej życie, jeśli to troszkę... uwspółcześnić. Widz nie musi zobaczyć wszystkich faktów, bo widz nie jest zainteresowany życiorysem Marii Antoniny, a raczej chce się dowiezieć, jak żyła - to zaś, w nieco uwspółcześniony sposób, film ten pokazuje bardzo dobrze!

Papież Mikołaj

Jeżeli Sofia Coppola chciała tak to pokazać, to cel osiągnęła. Ja wyrazam tylko swoje zdanie. Very Happy